Rywalizujące ze sobą gangi zamieszczają na stronach serwisu ociekające krwią zdjęcia swoich ofiar. Wszystko po, by wzajemnie się zastraszyć. Na jednym z najbardziej popularnych filmów widać człowieka, który został postrzelony w głowę. Film obejrzało ponad 280 tys. użytkowników. Na innych zdjęciach widać brutalne egzekucje. W zeszłym tygodniu grupa ludzi przebranych za żołnierzy zastrzeliła siedem osób w dwóch atakach przeprowadzonych w znanym kurorcie Acapulco. Zabójcom towarzyszyło dwóch mężczyzn, którzy filmowali całą zbrodnię. Rzecznik YouTube zapewnia, że na stronach serwisu nie wolno zamieszczać brutalnych treści. Dodaje, że cała wina leży po stronie osób umieszczających film w sieci. Zapewnił równocześnie, że takie materiały zostaną usunięte. W zeszłym roku ponad 2 tys. ludzi zginęło w wyniku porachunków pomiędzy kartelami narkotykowymi.