Według gazety brytyjskie siły mogą zaatakować Irak od strony południowej, a ściślej mówiąc, strategiczny port Basra. Atak z morza miałby dla aliantów dwie podstawowe zalety. Po pierwsze, nie musieliby otrzymać zgody na stacjonowanie na terenie państwa graniczącego z Irakiem, a po drugie, uniknęliby irackiego ataku na duże zgrupowanie swoich wojsk. Tymczasem amerykańska prasa pisze o zamiarach Pentagonu, który planuje otworzyć w północnym Iraku drugi frontu. Według źródeł, na które powołuje się "The Los Angeles Times", Amerykanie rozważają w pierwszych dniach ewentualnej inwazji na Bagdad przerzucenie tysięcy żołnierzy śmigłowcami z Turcji do północnego Iraku. Ich zadaniem byłoby przejęcie kontroli nad polami naftowymi oraz stabilizacja sytuacji w regionie kontrolowanym obecnie przez kurdyjską opozycję. W związku z tym Stany Zjednoczone zabiegają o zgodę rządu w Ankarze na wykorzystanie do tego celu tureckich baz wojskowych. Z kolei, jak pisze "The New York Times", w samym północnym Iraku trwają już działania amerykańskiego wywiadu. Grupy agentów CIA nawiązują kontakty z kurdyjskimi przywódcami, a także zajmują się rozpoznaniem sytuacji. Amerykanie prowadzą też nabór osób, które mogłyby być przewodnikami i tłumaczami oddziałów aliantów po ich wkroczeniu do Iraku. Jednocześnie, od wczoraj, tysiące żołnierzy uczestniczy w manewrach w Kuwejcie - największych w tym rejonie od czasu wojny w Zatoce Perskiej.