W liście skierowanym do Stanów Zjednoczonych napisano, że zawarte w nocy z piątku na sobotę porozumienie nie uwzględnia kwestii oblężonych rejonów w Syrii, ani apeli o pomoc dla wszystkich takich miejsc bez wyjątku - podaje agencja Reutera. W liście wyrażono obawę, że porozumienie pozbawione jest gwarancji, mechanizmów monitorujących czy sankcji za jego naruszenie. W tekście wyrażono również obawę co do zapisów porozumienia wskazujących, że syryjskie odrzutowce nie będą miały zakazu lotów do dziewięciu dni od czasu, gdy rozejm zacznie obowiązywać. Na razie więcej szczegółów nie podano.W sobotę wysłannik USA do Syrii Michael Ratney zwrócił się w liście do syryjskich rebeliantów, aby respektowali rosyjsko-amerykańskie porozumienie ws. rozejmu w Syrii. List po arabsku zaadresowano do różnych "frakcji zbrojnej opozycji". Z jego treści wynika, że walki mają zostać przerwane w poniedziałek o godzinie 19 czasu lokalnego (18 w Polsce); zawieszenie broni ma potrwać 48 godzin. "Po tym czasie, jeśli (rozejm) będzie trwał, zostanie przedłużony na uzgodniony okres" - napisał amerykański wysłannik. W nocy z piątku na sobotę w Genewie szefowie dyplomacji USA i Rosji John Kerry i Siergiej Ławrow uzgodnili "wstrzymanie wszelkich wrogich działań" w Syrii poczynając od wschodu słońca w poniedziałek, 12 września. Według planu przedstawionego przez ministrów, rząd Syrii nakaże podległym mu oddziałom wstrzymanie działań bojowych w określonych rejonach kontrolowanych przez opozycję. Zgodnie z porozumieniem USA i Rosja powołają ponadto centrum koordynacji działań bojowych skierowanych przeciwko dżihadystom z Państwa Islamskiego (IS) i bojownikom z dawnego Frontu al-Nusra, związanego niegdyś z Al-Kaidą. Za pośrednictwem centrum mają być m.in. wymieniane informacje wywiadowcze i uzgadniane szczegóły operacji antyterrorystycznych. Według Kerry'ego centrum rozpocznie działalność po siedmiu dniach od wstrzymania działań bojowych.