Resort obrony w Ankarze poinformował w niedzielnym oświadczeniu, że uważnie obserwuje wycofywanie się sił syryjskich Kurdów, przewidziane w zawartym w czwartek przez Turcję i USA porozumieniu o zawieszeniu broni. Składający się z 86 pojazdów kurdyjski konwój opuścił Ras al-Ajn - napisano w komunikacie ministerstwa obrony Turcji. Zapewniono, że tureckie wojska nie przeszkadzają w ewakuacji, która odbywa się "w ścisłej współpracy" z USA. AP: Miasto opuszczają też cywile Rzecznik SDF Kino Gabriel podkreślił, że ta formacja nie jest już obecna w mieście. Przedstawiciel SDF, Redur Khalil, przekazał, że po ewakuacji Ras al-Ajn siły wycofają się ze strefy o długości 120 km i szerokości 30 km między Ras al-Ajn i miastem Tel Abjad. Associated Press pisze, że oprócz kurdyjskich bojowników Ras al-Ajn opuszczają też cywile. Zawieszenie broni Po czwartkowych negocjacjach z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem wiceprezydent USA Mike Pence poinformował, że Turcja na 120 godzin zawiesza wszystkie operacje militarne, by pozwolić kurdyjskim bojownikom na opuszczenie przygranicznego pasa w północno-wschodniej Syrii, a gdy Kurdowie wycofają się, nastąpi rozejm. Zgodnie z porozumieniem wycofanie ma być zakończone we wtorek wieczorem. 9 października Turcja i sprzymierzeni z jej siłami syryjscy bojownicy rozpoczęli w północno-wschodniej Syrii zbrojną ofensywę o kryptonimie Źródło Pokoju, której deklarowanym celem jest wyparcie bojowników kurdyjskiej milicji YPG z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej i utworzenie tam "strefy bezpieczeństwa", do której Ankara zamierza przesiedlić syryjskich uchodźców przebywających w Turcji. Władze w Ankarze uważają kurdyjskich bojowników z Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG), stanowiących trzon SDF, za terrorystów z powodu ich powiązań ze zdelegalizowaną w Turcji separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu. Zobacz też: Rosyjski łącznik, czyli jak Trump pozwolił Putinowi wrócić do gry po ataku Turcji na Kurdów