Z doniesień mediów i relacji naocznych świadków wynika, że pięć samolotów Su-25 ostrzelało wioskę Tkverneti, położoną niedaleko stolicy separatystycznej Osetii Południowej, Cchinwali. W samym mieście w nocy z czwartku na piątek tysiące ludzi uciekało do tymczasowych schronów i piwnic by uniknąć walk. Rosyjska telewizja pokazała palące się domy w Cchinwali. Także według agencji AFP, nad miastem unoszą się dymy pożarów. Według niepotwierdzonych źródeł, w mieście walki spowodowały śmierć co najmniej 15 osób cywilnych. W czwartek wieczorem minister stanu ds. reintegracji w rządzie w Tbilisi Temur Jakobaszwili powiedział, że siły gruzińskie otoczyły Cchinwali. Trwał silny ostrzał miasta, z użyciem broni ciężkiego kalibru. Prezydent Osetii Płd Eduard Kokojty komunikował natomiast, że na południowe obrzeża Cchinwali natarły gruzińskie czołgi. W czwartek władze Gruzji wezwały stronę południowoosetyjską do przerwania ostrzału gruzińskich wiosek w tym regionie i do podjęcia rozmów, sugerując że Gruzja zaakceptuje pośrednictwo Rosji lub innych państw w negocjacjach. Ostrzał pogranicznych wsi stał się bezpośrednią przyczyną obecnej gruzińskiej ofensywy, prowadzonej przez siły lądowe, wspierane z powietrza. Ofensywa nastąpiła zaledwie kilka godzin po czwartkowym apelu prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego o zawieszenie broni. Na wniosek Rosji Rada Bezpieczeństwa ONZ spotka się dzisiaj, by przedyskutować sytuację w Gruzji. Nad ranem naszego czasu w Nowym Jorku rozpoczęły się już konsultacje, poprzedzające sesję RB ONZ. Konsultacje prowadzone są za zamkniętymi drzwiami. W Moskwie podano, że korpus rosyjskich sił pokojowych w strefie konfliktu gruzińsko-osetyjskiego zostanie postawiony w stan pełnej gotowości. Wcześniej Ministerstwo Obrony w Tbilisi powiadomiło, że zaapelowało do rosyjskich sił pokojowych, by nie włączały się w sytuację w regionie. Natomiast rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oznajmiło w piątek, że Rosja będzie dążyć do zapobieżenia dalszemu rozlewowi krwi w Osetii Południowej. Wezwało również społeczność międzynarodową do współdziałania. Szef unijnej dyplomacji Javier Solana w nocy z czwartku na piątek dyskutował na temat rozwoju sytuacji z prezydentem Gruzji, apelując o powstrzymanie walk i powrót do rokowań pokojowych. Obecny wzrost napięć wzbudza poważne obawy o spokój w regionie, który przeżył krwawe konflikty zbrojne na początku lat 90. Właśnie wtedy od Tbilisi oddzieliły się jej dwa regiony - Osetia Południowa i Abchazja.