Według dziennika, Husajn chce wciągnąć amerykańskie i brytyjskie wojska do walki na ulicach Bagdadu, gdzie - jak uważa - będzie miał przewagę. Wszystko wskazuje na to, że może użyć broni chemicznej. Jak twierdzą eksperci, na których powołuje się gazeta, Saddamowi Husjanowi nie będzie tym razem chodziło o obronę granic i terytorium, ale o przetrwanie. Dyktator będzie się więc starał przedłużać konflikt i doprowadzić do jak największej liczby ofiar, u siebie i po stronie amerykańskiej. Media nie omieszkają o tym poinformować, co znacznie osłabi poparcie dla wojny i przysporzy sojuszników Bagdadowi. - Amerykanie i Brytyjczycy muszą więc działać jak najszybciej, by Saddam Husjan nie miał więcej czasu na przygotowania i pozyskiwanie światowej opinii publicznej. Jeśli pokażemy teraz słabość - zagrożenie, i to nie tylko ze strony Saddama, wzrośnie - autorytet Narodów Zjednoczonych upadnie, a gdy już dojdzie do konfliktu, będzie on znacznie bardziej krwawy - mówił brytyjski premier Tony Blair. Amerykańskie i brytyjskie wojska gromadzą wokół Iraku coraz więcej wojsk. Już teraz w rejonie Zatoki Perskiej jest ponad 100 tys. żołnierzy.