W godzinach popołudniowych poziom wody zszedł do 113 centymetrów, podczas gdy około godziny 12.00 wynosił 158 centymetrów. Bardzo wysoka woda to rezultat gwałtownych ulew oraz opadów deszczu w miniony weekend na północy Włoch. Szacuje się, że pod wodą znalazło się 15 procent miasta. Wcześniej informowano, że poziom wody jest najwyższy od prawie 30 lat. Jest nadzieja, że sytuacja wkrótce powróci do normy, bo woda dalej opada. Życie w Wenecji oraz zwykłe poruszanie się po niej jest jednak nadal bardzo utrudnione. Tym razem na nic nie zdały się specjalne podesty na Placu świętego Marka. Zostały one całkowicie zalane. Mieszkańcy założyli, jak zawsze w podobnych sytuacjach, weneckie kalosze, sięgające uda. Tylko w nich można poruszać się po części miasta. Podwójnie sparaliżowany został ruch weneckich wodnych tramwajów; po pierwsze z powodu strajku pracowników komunikacji, po drugie zaś z powodu zalania przystanków. W najbardziej krytycznych godzinach wielu mieszkańców zaangażowanych było w odbywające się w wielu miejscach akcje ratowania sprzętów, towarów, mebli i zabytków z niższych pięter budynków. Z największym poświęceniem, brnąc w wodzie uczniowie jednego z liceów ratowali zabytkowe pomoce szkolne z muzeum, mieszczącego się w ich szkole.