Do tragedii doszło we wtorek, 21 czerwca, w miasteczku Melissa w Teksasie. Michael Thedford odwoził rano dwójkę starszych dzieci do świetlicy. Kiedy wrócił i zaparkował samochód pod domem, postanowił uciąć sobie drzemkę. Zapomniał o półrocznej córeczce, którą zostawił w dziecięcym foteliku w rozgrzanym samochodzie. Kiedy po czterech godzinach zorientował się, co się stało, próbował ratować dziecko. Chciał obniżyć temperaturę ciała córki, wkładając ją do lodówki. Wezwał pogotowie, jednak gdy ratownicy przyjechali na miejsce, było już za późno. Dziewczynka zmarła.33-latek został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci.Jak informuje "Huffington Post", temperatura we wtorek w Melissie wynosiła od 32-35 stopni Celsjusza. Odczuwalna sięgała nawet 37 stopni.