Szef rządu wystosował w mediach społecznościowych utrzymany w ostrym tonie list tydzień po faktycznym rozpadzie koalicji Ligi Salviniego i Ruchu Pięciu Gwiazd. Minister spraw wewnętrznych zaapelował o rozpisanie wyborów, a jego ugrupowanie złożyło wniosek o głosowanie nad wotum nieufności wobec Contego. List odnosi się bezpośrednio do sprawy statku hiszpańskiej organizacji pozarządowej Open Arms ze 147 migrantami na pokładzie, stojącego blisko brzegów włoskiej wyspy Lampedusa w oczekiwaniu na zgodę na zawinięcie do portu. "Nielojalna współpraca" W kolejnym dniu koalicyjnego kryzysu Giuseppe Conte napisał, że w kwestii migracji Salvini reprezentuje postawę "nielojalnej współpracy". Sprawa Open Arms to kolejny jej "jasny przykład" - dodał i zaznaczył: "Nie mogę tego zaakceptować". "Dobiega już końca nasze doświadczenie w rządzie. Pracowaliśmy ramię w ramię przez wiele miesięcy, a ja zawsze starałem się wpoić ci wartość godności roli, jaką pełnimy, i wrażliwości wobec instytucji, które reprezentujemy. Twój polityczny impet i nerwowy sposób komunikowania się sprawiły, że często działałeś ze szkodą dla instytucji" - ocenił premier. Odnosząc się do sprawy kolejnego kryzysu wokół statku z migrantami, zwrócił się do Salviniego: "To jest moment, w którym należy nalegać na jak najbardziej europejskie rozwiązanie, bo w przeciwnym razie Włochy znajdą się w całkowitej izolacji, w sytuacji, która będzie znów coraz bardziej nie do opanowania". "Jeśli naprawdę chcemy chronić nasze 'narodowe interesy', nie możemy ograniczać się do zajmowania absolutnie nieprzejednanej postawy" - zaznaczył Conte. "Po raz kolejny europejscy odpowiednicy podają nam rękę" Przypomniał, że Francja, Niemcy, Rumunia, Portugalia, Hiszpania i Luksemburg wyraziły gotowość przyjęcia migrantów ze statku. "Po raz kolejny moi europejscy odpowiednicy podają nam rękę" - wskazał. Zaznaczył, że polityczne poparcie, o jakie zabiega każdy przywódca, opiera się za zaufaniu wyborców. "Jeśli jednak nie rozbudzamy zaufania obywateli do instytucji publicznych, powstaje zwarcie i na koniec przeważa wściekłość i zobojętnienie. Musimy wszyscy działać na rzecz uznania pełnej godności instytucji, które reprezentujemy, w duchu lojalnej współpracy" - dodał szef rządu. "Pojmuję twoją wierną i obsesyjną koncentrację na podejściu do tematu imigracji jako sprowadzoną do formuły: 'zamknięte porty'" - zaznaczył. Wskazał jednak, że temat imigracji jest złożony i należy podejść do niego "na szeroką skalę". "Próbowałem to robić od pierwszej Rady Europejskiej, w jakiej uczestniczyłem" - zapewnił. Premier zadeklarował, że "do ostatniej chwili" pracy w rządzie będzie zabiegał o to, aby utrwalił się "mechanizm europejski" i by stosowana była zasada "redystrybucji migrantów z pełnym udziałem wszystkich krajów UE, aby nie dopuścić do tego, by kraje, do których docierają migranci, takie jak Włochy, były zdane same na siebie". Odpowiedź Salviniego W odpowiedzi na list Contego Salvini oświadczył, że zawsze był lojalny. Następnie podkreślił: "Gdy ja jestem, porty są i pozostaną zamknięte dla przemytników i ich zagranicznych wspólników". Tak nazwał organizacje pozarządowe patrolujące Morze Śródziemne. "Jasne jest, że bez tej stanowczości Unia Europejska nigdy nie kiwnęłaby palcem, zostawiając Włochy i Włochów samych sobie tak, jak to robiła w latach rządów poprzedniego premiera Matteo Renziego i jego Partii Demokratycznej" - dodał Salvini. Z Rzymu Sylwia Wysocka