"Corriere della Sera" stwierdza, że wystąpienie amerykańskiego przywódcy na Placu Zamkowym było wyjątkowo stanowcze i miało wiele odniesień do sytuacji na Ukrainie. Relację znad Wisły włoska gazeta zaczyna od słów Obamy: "Zbyt wiele razy w historii Polska została porzucona przez przyjaciół, kiedy potrzebowała ich pomocy. To więcej się nie zdarzy". Następnie dziennik podkreśla, że podobne zapewnienia otrzymały sojusznicze kraje bałtyckie i inne państwa na wschodzie Europy. W swym wystąpieniu, dodaje, prezydent Stanów Zjednoczonych "podniósł głos" przeciwko Władimirowi Putinowi potępiając Rosję za zajęcie Krymu. Zwraca się uwagę na znaczenie pierwszego spotkania Obamy z prezydentem-elektem Ukrainy Petrem Poroszenko, w trakcie którego starał się on być "przekonujący na podstawie faktów"; udzielił mu poparcia i obiecał pomoc. Włoski dziennik obszernie cytuje warszawskie wystąpienie prezydenta USA, zwracając uwagę na to, że wychwalał doświadczenia Solidarności, by następnie podzielić się refleksjami na temat niedawnego ukraińskiego buntu przeciwko "skorumpowanemu reżimowi, który stał się antydemokratyczny". "La Stampa" kładzie nacisk na słowa Obamy o tym, że protestujący z Majdanu są "spadkobiercami Solidarności". Prezydent według oceny turyńskiej gazety nie szczędził "zdecydowanych deklaracji i zobowiązań". Włoski wysłannik zauważa, że gospodarz Białego Domu postanowił wziąć udział w obchodach 25-lecia wyborów 4 czerwca w Polsce, by "uspokoić sojuszników z Europy wschodniej po rosyjskiej agresji na Ukrainie". Uczynił to zdaniem autora relacji w "bardzo stanowczym przemówieniu". Dla katolickiego "Avvenire" za najważniejsze należy uznać wystosowane przez Obamę z Polski, "serca Starego Kontynentu", ostrzeżenie, że wolności nie należy brać za coś, co dostaje się "za darmo". Wystąpienie prezydenta nazywa jego "kolejnym atakiem na Rosję i jej mroczną oraz agresywną taktykę". Z Rzymu Sylwia Wysocka