O sporze o historyczne miejsce pisze we wtorek dziennik "Il Messaggero". Miejsce spotkań elit Kawiarnia otwarta w 1760 roku tuż obok Placu Hiszpańskiego, uważana za jedną z najpiękniejszych na świecie, była miejscem spotkań artystycznej elity z całej Europy. Bywali tam Stendhal, Goethe, Byron, Liszt, Keats, Ibsen, Andersen, Mendelssohn, Wagner. Przypominają o tym wiszące na ścianach pamiątki i portrety. To także miejsce bliskie Polakom. Przychodzili tam: Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Cyprian Kamil Norwid, Henryk Sienkiewicz, bracia Aleksander i Maksymilian Gierymscy. W 2006 roku staraniem polskiej dyplomacji zawieszono tam uroczyście zdjęcie Czesława Miłosza. Antico Caffe Greco to również wielka prywatna galeria sztuki. W jej salach znajduje się około 300 obrazów i innych dzieł sztuki oraz zabytkowych mebli. Dlatego jest to zarazem jedna z ważniejszych we włoskiej stolicy placówek historii kultury ostatnich wieków, odwiedzana przez turystów z całego świata. Jednak zgodnie z wyrokiem sądu lokal ma wrócić do właściciela, czyli prywatnego szpitala z Wiecznego Miasta, który uzyskał go w drodze spadku. Sądowa batalia Sądowa batalia o kawiarnię wybuchła, gdy wygasł kontrakt na jej wynajem. Najemca lokalu chciał odkupić go od szpitala. Jego dyrekcja odrzuciła jednak tę ofertę, a czynsz - jak podała rzymska prasa - podniosła z 16 do 80 tys. euro miesięcznie, na co nie zgodził się najemca. Gdy wygasł kontrakt na wynajem, bez rezultatów zakończyły się rozmowy na temat nowych warunków. Ostatecznie stołeczny sąd wydał nakaz opuszczenia lokalu przez obecnego najemcę. Rzymska prasa już w 2017 roku apelowała do ministerstwa kultury Włoch o interwencję, by uratować kawiarnię i argumentowała, że niewyobrażalne jest to, by pełen dzieł sztuki historyczny lokal, który odwiedzali najsłynniejsi artyści dwóch minionych stuleci, miał zniknąć z mapy miasta. "Il Messaggero" przytacza wypowiedz właścicieli lokalu: "Jest wiele dużych firm gotowych zainwestować w Antico Caffe Greco". Jedna z firm, jak ujawnił, deklaruje chęć zapłacenia "stosownego czynszu". Nieoficjalnie według gazety chodzi o firmę odzieżową, a rozmowy w tej sprawie są już zaawansowane. Właściciele lokalu w kamienicy na najdroższej pod względem czynszów ulicy w Rzymie tłumaczą też, że wszystkie cenne dobra kultury zgromadzone w środku tam pozostaną. "Dobra nie mogą zostać oddzielone od lokalu, a zatem należą do nas" - powiedział przedstawiciel dyrekcji szpitala. 12 czerwca, jak wyjaśniono na łamach "Il Messaggero" odbędzie się pierwsza próba przejęcia kluczy od najemcy i wejścia do środka. Przy ewentualnej trzeciej próbie zgodnie z przepisami uczestniczyć będą siły porządkowe. Z Rzymu Sylwia Wysocka