Gazeta zauważa, że powodem tego stanu rzeczy są głównie coraz większe wątpliwości co do skuteczności i bezpieczeństwa preparatów. W ostatnich dniach zakończyła się trzecia faza rozsyłania szczepionek do poszczególnych regionów Włoch. Dotarło do nich już 2,5 miliona dawek. Pod koniec listopada liczba ta wzrośnie do 5 milionów. Tymczasem do tej pory zaszczepiło się mniej niż 80 tysięcy Włochów. Tym, co według dziennika, blokuje ministerialny harmonogram szczepień, jest przede wszystkim sceptycyzm ludzi, którzy coraz bardziej ulegają alarmistycznym tonom, wyrażanym nawet przez lekarzy, a także polityków. Często można bowiem usłyszeć w mediach deklaracje: "Ja się nie zaszczepię" - przypomina gazeta. Towarzyszą im powszechne obawy związane z obecnością rtęci w preparatach przeciwko wirusowi A/H1N1 - dodaje "La Stampa". Przytacza przy tym opinie ekspertów - przeciwników szczepionek, zdaniem których zawartą w nich ilość rtęci można uznać za niebezpieczną, zwłaszcza dla dzieci i kobiet w ciąży. Nie zgadza się z tym wiceminister zdrowia Ferruccio Fazio, który stanowczo zapewnił, że szczepionki są bezpieczne, i przypomniał, że otrzymały certyfikaty Europejskiej Agencji Leków. We Włoszech zachorowało dotychczas na grypę ponad 700 tysięcy ludzi. Zmarło 37 osób, dotkniętych niemal we wszystkich przypadkach ciężkimi schorzeniami, drastycznie obniżającymi odporność organizmu.