W ogłoszonym w poniedziałek dokumencie gubernatorzy Lombardii Roberto Maroni i Wenecji Euganejskiej Luca Zaia z Ligi Północnej oraz szef władz Ligurii Giovanni Toti z ugrupowania Forza Italia podkreślili, że obecne zjawisko migracji wymaga "nadzwyczajnego, kryzysowego" podejścia i że nie można uznawać go za "zwykłe wydarzenie". W deklaracji politycy opozycji oświadczyli, że należy zatrzymywać łodzie z migrantami w chwili, gdy odpływają z wybrzeży Afryki, i zaproponowali, by rozważyć możliwość stworzenia tam ośrodków pobytu. Jako kolejną drogę rozwiązania kryzysu wskazali zawarcie umów dwustronnych z państwami pochodzenia migrantów. Ich zdaniem należy też oficjalnie potwierdzić, że nielegalna imigracja jest przestępstwem. Wezwali, by nowe centra identyfikacji i odsyłania migrantów tworzyć tylko w tych regionach, które wyrażą na to zgodę. Maroni, Zaia i Toti zaapelowali następnie do rządu o zwołanie "okrągłego stołu" na temat imigracji, a do Unii Europejskiej o przygotowanie planów poprawy życia w miejscach pochodzenia imigrantów ekonomicznych. Zadeklarowali, że nie akceptują kwot migrantów umieszczanych w regionach Włoch ani zasad, na jakich proces ten przebiega. "To nie są propozycje ideologiczne, ale konkretne i oparte na zdrowym rozsądku" - oświadczył szef władz Ligurii Giovanni Toti. Rząd nie może być "biurem podróży dla całej Afryki" Roberto Maroni - były szef MSW w rządzie centroprawicy, obecnie rządzący Lombardią - stwierdził, że należy ogłosić we Włoszech stan kryzysowy z powodu masowego napływu migrantów. Przypomniał, że w 2011 roku, gdy kierował resortem spraw wewnętrznych, przybyło 48 tysięcy migrantów, z których odesłano 13 tysięcy, czyli prawie 30 procent. Luca Zaia z Wenecji Euganejskiej powiedział zaś, że rząd nie może być "biurem podróży dla całej Afryki". Dodał, że należy oczekiwać, że w tym roku przybędzie do Włoch około 300 tysięcy migrantów, z których dwie trzecie to nie są uchodźcy. Zauważył, że w jego regionie przebywa 517 tysięcy migrantów, co stanowi 11 procent ludności. To są, zaznaczył, osoby już dobrze zintegrowane. "Nie chcemy natomiast mieć nic wspólnego z tymi, którzy przybywają do nas nie chcąc pracować i przede wszystkim nie respektują naszych zasad" - oświadczył polityk prawicy. Według danych MSW od początku tego roku przypłynęło do Włoch ponad 125 tysięcy migrantów. W stałych ośrodkach i tymczasowych strukturach w całym kraju przebywa nienotowana nigdy wcześniej liczba 155 tysięcy osób. Z Rzymu Sylwia Wysocka