Władze w New Delhi twierdzą, że byli to zwykli rybacy i domagają się, by Włosi stanęli przed indyjskim sądem. Dwaj przekazani indyjskiej policji żołnierze z batalionu piechoty morskiej San Marco pełnili służbę na pokładzie statku Enrica Lexie na mocy porozumienia pomiędzy Ministerstwem Obrony i armatorem. Dlatego przedstawiciel tego resortu wraz z kolegami z ministerstw spraw zagranicznych i sprawiedliwości przyjechał do Indii, aby rozwiązać kryzys, do jakiego doszło między obu krajami. Strona indyjska twierdzi, że Włosi ostrzelali kuter rybacki, a nie jednostkę piratów. Zginęło dwóch niewinnych ludzi. Włoski konsul w Bombaju jest innego zdania. Jak mówi, "jest mnóstwo różnic w obu wersjach wydarzenia". Włosi mówią, że na pokładzie kutra wyraźnie widzieli pięciu uzbrojonych ludzi, nie oddali jednak strzałów w ich kierunku, lecz w powietrze. Było ich dwadzieścia. Według władz indyjskich, strzałów było szesnaście. Akurat tyle śladów kul jest na kutrze - zwracają uwagę Włosi, dodając, że nie jest to ta sama jednostka, którą widzieli żołnierze. Marek Lehnert/Rzym