AIFA rozpatrzyła pozytywnie, stosunkiem głosów 4 do 1, wniosek o możliwość wprowadzenia RU486 na rynek włoski. Wniosek złożyła w listopadzie 2007 roku francuska firma Exelgyn; we Francji pigułka aborcyjna jest legalna od ponad 20 lat. Włoska agencja zdecydowała, że RU486 nie będzie dostępna w aptekach, a o jej użyciu będą mogli zdecydować jedynie lekarze w szpitalach. Po zakończeniu posiedzenia jeden z członków zarządu AIFA poinformował, że pigułkę będzie można stosować "tylko do 49 dnia ciąży, czyli przed siódmym tygodniem". Decyzja agencji wzbudziła ostrą krytykę ze strony Watykanu oraz niektórych członków rządu Silvio Berlusconiego. Emerytowany przewodniczący Papieskiej Akademii Pro Vita, biskup Elio Sgreccia powiedział, że pigułka "nie jest lekarstwem, ale śmiertelną trucizną". Zagroził także ekskomuniką "lekarzowi, kobiecie i wszystkim, którzy popychają ją do użycia pigułki". Podsekretarz stanu we włoskim MSW Alfredo Mantovano uważa, że "decyzję podjęto tak, jakby chodziło o lekarstwo na gorączkę, a nie o środek pozbawiający kogoś życia". Z kolei chadecki deputowany Luca Volonte powiedział, że "zatriumfowała kultura śmierci". Aborcja jest we Włoszech legalna od 1978 roku. Lekarze mają jednak prawo do odmówienia wykonania zabiegu, jeśli "nie pozwala im na to sumienie". Z tej możliwości korzysta według oficjalnych danych 70 proc. włoskich ginekologów. W 2008 roku we Włoszech dokonano oficjalnie 121 406 aborcji.