Do szeroko opisanego we włoskiej prasie zdarzenia doszło w październiku 2005 roku. 40-letni Bogdan M. został przywieziony do szpitala w Ostii w stanie nietrzeźwym po tym, gdy znaleziono go na ulicy. Miał torsje. Personel medyczny postanowił wystawić go na noszach przed budynek, gdzie miał czekać na pomoc. Gazety informowały, że pielęgniarki mówiły do mężczyzny, że na powietrzu lepiej się poczuje. Brak reakcji personelu, który przez 17 godzin nie interesował się w ogóle zapomnianym pacjentem, zarejestrowała kamera telewizji przemysłowej. Całą noc spędził on w zimnie przed budynkiem. Dopiero następnego dnia rano do Polaka wyszła pielęgniarka i stwierdziła u niego kłopoty z oddychaniem. Mimo reanimacji zmarł. Personel medyczny sfałszował potem dokumentację szpitalną, by ukryć to, ile czasu minęło od przywiezienia mężczyzny na pogotowie do chwili, gdy zajęli się nim lekarze. Właśnie za to skazano trzech z nich. Pielęgniarka, oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmierci, otrzymała karę 2 lat. Cztery inne osoby - lekarkę, pielęgniarzy i policjantkę dyżurującą wówczas na pogotowiu - uniewinniono.