Chłopiec z plakatu ma białą typową czapkę z daszkiem, znaną jako coppola, tradycyjnie kojarzoną z sycylijską mafią. Okazało się, że ojciec dziecka, który w tak spektakularny sposób chciał poinformować o jego hucznych chrzcinach, jest dobrze znany wymiarowi sprawiedliwości. Był kilka razy karany. Szokujące plakaty o rozmiarach 6X3 metry pojawiły się w miasteczkach Giarre i Riposto koło Katanii. Rodzice o imionach Alice i Francesco zawiadomili ich mieszkańców o zapowiedzianym na niedzielę chrzcie. Szokująca ceremonia Obok zdjęcia małego bohatera ceremonii zamieszczono portrety "gości wieczoru" w willi w Giarre , czyli sześciorga artystów, wykonujących przede wszystkim muzykę uważaną za folklor bliski sycylijskiej mafii. Ponadto poinformowano, że cała ceremonia będzie transmitowana przez lokalne radio. Ta niesłychana, jak podkreśliły media, sytuacja wywołała stan mobilizacji w szeregach policji w Katanii. Szef tamtejszej komendy nakazał natychmiast usunąć te osobliwe obwieszczenia. Całą sprawę z niedowierzaniem i konsternacją skomentowano w Rzymie. Haniebna zniewaga Przewodnicząca komisji włoskiego parlamentu do walki z mafią Rosy Bindi wyraziła uznanie dla decyzji policji na wyspie. - Jesteśmy pewni, że siły policyjne będą też czuwać podczas niedzielnej ceremonii- dodała. Jak stwierdziła, "niedopuszczalne jest tak jawne obnoszenie się z przynależnością do mafii i to jeszcze wykorzystując do tego dziecko". - To haniebna zniewaga - tak zdarzenie to skomentował podsekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości Cosimo Maria Ferri. Wielu włoskich polityków potępiło przede wszystkim posłużenie się dzieckiem do apologii mafii.