Nie wiadomo, czy Tajani, jeden z założycieli Forza Italia, pójdzie w ślad swego poprzednika Niemca Martina Schulza i zdecyduje się po okresie spędzonym w Parlamencie Europejskim na ubieganie się o fotel szefa rządu w swoim kraju. Pod koniec sierpnia, komentując we włoskiej telewizji pierwsze pogłoski na temat zamiarów Berlusconiego, Tajani oświadczył: "Jest mi dobrze tam, gdzie jestem. Będę przewodniczącym Parlamentu Europejskiego do 2019 roku". Włoski dziennik podkreśla, że Berlusconi jest przekonany o zwycięstwie centroprawicy w wyborach, które zgodnie z kalendarzem powinny odbyć się za około pół roku. Jak wyjaśnia Corriere della Sera, były trzykrotny premier Włoch uważa, że kandydatura Tajaniego ma szanse zjednoczyć główne ugrupowania po prawej stronie sceny politycznej. Za największe atuty szefa PE Berlusconi uważa to, że Tajani jest urodzonym mediatorem, który jest w stanie wszystkich pogodzić, a także to, że ma świetne relacje na forum europejskim, w tym również z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. 81-letni Berlusconi, deklarując zamiar pozostania na scenie politycznej, za swój główny cel uznał zjednoczenie podzielonych od lat partii, z którymi trzykrotnie stworzył koalicję. Jedną z nich jest Liga Północna. Myśli także o prawicowym ugrupowaniu Bracia Włoch. Obecny na włoskiej scenie politycznej od 23 lat magnat finansowy i medialny, chce - jak stwierdza dziennik - doprowadzić całą tę formację do wyborów parlamentarnych, proponując Tajaniego jako kandydata na premiera. Sam nie będzie już kandydował na ten urząd. Wcześniej, przypomina gazeta, Berlusconi rozważał "niemożliwą" kandydaturę szefa koncernu Fiat Chrysler Sergio Marchionne oraz uznaną wręcz za nierealną kandydaturę prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego. Teraz jego plany koncentrują się wokół Tajaniego. Jak pisze mediolański dziennik, porażka liderki Frontu Narodowego Marine Le Pen we Francji i najbardziej prawdopodobne zwycięstwo Merkel w zbliżających się wyborach w Niemczech przekonało Silvio Berlusconiego, że "antyeuropejski populizm ma krótki oddech". Correire della Sera zwraca też uwagę na udowodnioną wierność i lojalność obecnego szefa Parlamentu Europejskiego wobec byłego premiera. Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)