Włoski dziennik wyraża opinię, że te "sensacyjne" dane mogą oznaczać, że doszło do przełomu w walce z przemytnikami ludzi. W poprzednich miesiącach liczba migrantów docierających na włoskie wybrzeża stale rosła w porównaniu z poprzednim rokiem. Zarówno w maju, jak i w czerwcu przybyło po 23 tysiące osób. Padały rekordy: w ciągu dwóch dni w czerwcu przypłynęło 10 tysięcy migrantów. W tej sytuacji oczekiwano trudnego lata, przede wszystkim tragicznego dla migrantów wyruszających w drogę i katastrof na morzu. I właśnie wtedy, gdy szykowano się na przyjęcie dużych liczb migrantów, doszło do przełomu - stwierdza "Corriere della Sera". Według dziennika zapoczątkowało go wydanie przez MSW w Rzymie dyspozycji statkom organizacji pozarządowych patrolujących Morze Śródziemne i zabierających migrantów na swe pokłady, aby byli tam obecni także przedstawiciele policji. Ich zadaniem ma być prowadzenie czynności w ramach śledztw dotyczących procederu przemytu ludzi. Wymóg ten to jeden z punktów kodeksu postępowania organizacji pozarządowych, który musiały podpisać by kontynuować działania na morzu. Kilka organizacji na znak protestu nie podpisało kodeksu. Już w lipcu przybyło 11 tysięcy migrantów, czyli ponad dwa razy mniej niż w tym samym miesiącu w 2016 roku. Przyczyną jest to, że przemytnicy w Libii utracili wsparcie ze strony potężnego szefa tamtejszego gangu. Poza tym do walki z nimi przystąpiła libijska straż przybrzeżna, wyposażona przez Włochów w łodzie patrolowe i przez nich wyszkolona - podkreśla gazeta. Wyjaśnia zarazem, że dzięki wzmocnieniu ochrony południowej granicy Libii spadła także liczba uciekinierów, przybywających tam z głębi Afryki na wybrzeże, by odpłynąć do Europy. Dodatkowo dzięki inicjatywie ONZ pięć tysięcy migrantów zgodziło się wrócić do swoich krajów, bo otrzymali wsparcie ekonomiczne. Na Morzu Śródziemnym nie doszło do katastrofy humanitarnej, zapowiadanej przez wiele osób, a liczba ofiar przeprawy przez morze spadła - podkreśla dziennik. Nie można jednak wykluczyć, że w najbliższych tygodniach może dojść do odwrócenia sytuacji i zwiększenia napływu migrantów. Intelektualna uczciwość wymaga wszakże, by przyznać, że mówimy o przełomie - twierdzi "Corriere della Sera". Z Rzymu Sylwia Wysocka