Członkowie komisji wielkich zagrożeń na kilka dni przed kataklizmem orzekli, że w tym rejonie nie istnieje żadne niebezpieczeństwo wstrząsów sejsmicznych. Sprawa odbiła się szerokim echem w środowisku naukowym na całym świecie. Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyrok sądu drugiej instancji, który stwierdził, że wchodzący w skład komisji naukowcy nie mogli przewidzieć trzęsienia ziemi z 6 kwietnia 2009 roku. Jedynym skazanym - zarówno wtedy, jak i obecnie - jest zastępca szefa obrony cywilnej. Przedstawiciel komitetu rodzin ofiar trzęsienia oświadczył, że jest zadowolony z faktu, iż przynajmniej jeden członek komisji został uznany za winnego. Były dyrektor instytutu wulkanologii Enzo Boschi, który podobnie jak inni został skazany w pierwszej instancji na sześć lat więzienia, powiedział, że nie odzyska spokoju, dopóki we Włoszech nie zacznie się budować domów odpornych na wstrząsy sejsmiczne. Podkreślił, że to nie sejsmolodzy są winni, że pod gruzami zginęło tylu ludzi.