Szef rządu złoży rezygnację po raz drugi. Po raz pierwszy zrobił to przed tygodniem, gdy poparcie dla gabinetu wycofał Ruch Pięciu Gwiazd. Dymisja premiera, odrzucona przez prezydenta Sergio Mattarellę, została "zamrożona" po to, by można było zweryfikować w parlamencie, czy istnieje większość gwarantująca pracę rządu. Bezprecedensowy impas Zamiast tego w środę w Senacie doszło do bezprecedensowego impasu. Ruch Pięciu Gwiazd, a wraz z nim dwie partie centroprawicy- Forza Italia i Liga nie wzięły udziału w głosowaniu nad wotum zaufania dla Rady Ministrów. Wotum zostało uchwalone, ale rekordowo niską liczbą głosów. Upadek rządu, powołanego do realizacji krajowego planu odbudowy po pandemii, jest praktycznie przesądzony - podkreśla włoska prasa w czwartek. Według najbardziej prawdopodobnego scenariusza Draghi przyjdzie rano do Izby Deputowanych tylko po to, by ogłosić swą dymisję i następnie uda się do prezydenta i złoży ją na jego ręce. Tak formalnie rozpocznie się kryzys rządowy.Dziennik "La Repubblica" zamieszcza nagłówek "Włochy zdradzone". Izba wyższa padła "ofiarą populizmu"- zaznacza rzymska gazeta. Podkreśla, że premier Draghi poprosił o "dowód narodowej jedności", by kontynuować pracę, ale liderzy trzech ugrupowań odmówili mu wotum zaufania. W rezultacie, dodaje, niemal pewne są przyspieszone wybory. Jako prawdopodobny termin dziennik podaje 2 października. "Partie się bawią, a kraj tonie" "Corriere della Sera" twierdzi, że prezydent gotów jest rozpisać wybory i nie zamierza prowadzić konsultacji w celu powołania nowego gabinetu. "Hańba"- taki wielki tytuł widnieje w dzienniku "La Stampa". Jak stwierdza się w komentarzu, "partie bawią się, a kraj tonie"."Il Messaggero" pisząc o tym, że rząd Draghiego "kończy kurs" ostrzega, że obecny kryzys wystawia na ryzyko stabilność kraju. Satysfakcję wyraża prawicowa, opozycyjna "La Verita", która ogłasza: "Draghi się spalił. Nareszcie wybory".