Carlo Campeol - właściciel cieszącej się międzynarodową sławą restauracji "Le Beccherie" w historycznym centrum miasta - powiedział, że musiał podjąć trudną decyzję o jej zamknięciu, ponieważ nie jest w stanie utrzymać się na rynku w sytuacji, gdy zdecydowana większość ludzi ma coraz gorsze nawyki żywnościowe: je tanio i w pośpiechu. - Dzisiaj nawet w sklepach z tytoniem sprzedają przekąski za kilka euro. Kiedyś ograniczały się one do wyrządzania szkody płucom, teraz psują też żołądki - podkreślił właściciel lokalu, otwartego przez jego rodziców. Wielki prestiż miejsce zdobyło po tym, gdy w 1972 roku matka Campeola, Alba, zaprezentowała na wielkich targach w Mediolanie deser tiramisu, jaki stworzyła. "To koniec fragmentu historii Treviso" Choć na północy Włoch nie milkną od lat spory, gdzie i kiedy naprawdę powstał pierwszy taki deser, złożony z biszkoptów i kremu z żółtek oraz serka mascarpone, to dominuje przypuszczenie, iż jego kolebką jest właśnie Treviso. Zamknięcie "Le Beccherie" przyjął z żalem gubernator regionu Wenecja Euganejska Luca Zaia, który niedawno zabiegał o to, by oryginalny przysmak Alby Campeol otrzymał chroniony prawnie certyfikat regionalnego specjału. Teraz zaś szef tamtejszych władz oświadczył: "To koniec fragmentu historii Treviso i przekreślenie stronicy w dziejach światowej kultury gastronomicznej". Weekendowy magazyn dziennika "La Repubblica" podkreśla, że największe zdziwienie decyzją o zamknięciu miejsca narodzin tiramisu wyrażają Japończycy. W ich kraju deser ten uważany jest wręcz za kultowy, a jego nazwa to jedno z najpopularniejszych tam włoskich słów. "U nas utworzono by muzeum, o którym informowałyby przewodniki" - powiedział restaurator z Osaki w reakcji na doniesienia z Treviso.