Urzędowi do spraw ubezpieczeń w zarządzie miasta wystawiony zostanie w tym roku wyjątkowo słony rachunek za wyrwy, groźne szczeliny i "kratery", w jakie wpadają rzymscy kierowcy na jezdniach, ale także piesi na dziurawych chodnikach niemal na każdej ulicy. Jak wyjaśniono, prognozowana przez magistrat łączna kwota 15 mln euro odszkodowań w 2018 r. została obliczona na podstawie liczby już złożonych wniosków o ich wypłatę. Obecny fatalny stan nawierzchni tłumaczy się obfitymi ulewami w minionych miesiącach oraz opadami śniegu i mrozem w lutym. "Wzrost liczby skarg jest ściśle związany z opadami deszczu, jaki spadł w okresie zimowym" - wyjaśnił dyrektor biura ds. ubezpieczeń Andrea Toschi. "W tym roku - dodał - było to szczególnie intensywne zjawisko pogodowe, które wywołało większe problemy". Ponadto - zdaniem szefa biura - polemika w mediach na temat dziur w jezdniach skłoniła więcej osób do złożenia skarg i domagania się odszkodowań za poniesione straty. Nie ulega wątpliwości, że ten rok będzie rekordowy pod względem wysokości wypłat. W zeszłym roku suma ta wyniosła 7 mln euro, w 2016 r. - ponad 10 mln euro, a w 2015 r. - 14 mln. "Podstawową przyczyną obecnej sytuacji jest brak konserwacji dróg w 2017 r. Niewyłożenie pieniędzy na ten cel doprowadziło do kompletnej ruiny drogi w stolicy" - powiedział rzymski radny z opozycyjnej centrolewicy Marco Palumbo. Jak dodał, "2018 stał się straszliwym rokiem pod względem wypadków drogowych i upadków pieszych na ulicach Rzymu". Ogłoszenie tych oficjalnych prognoz zbiegło się w czasie z podaniem przez stołeczne media informacji o fiasku eksperymentu z rzekomo nadzwyczaj wytrzymałym asfaltem, który władze postanowiły wypróbować na kilku jezdniach w ramach wielkiej akcji usuwania tysięcy dziur w dwóch dzielnicach. Wybrano - jak się zauważa - jedynie te dzielnice, w których w niedzielę odbędą się wybory ich władz. Po kilku godzinach eksperymentalny asfalt popękał. Z Rzymu Sylwia Wysocka