Demonstracje zorganizowano dzień po wejściu w życie dekretu rządu Mario Draghiego, na mocy którego tzw. Green Pass trzeba okazywać przy wstępie do lokali gastronomicznych w zamkniętych pomieszczeniach, do kin, teatrów , muzeów, zabytków, na basen, do siłowni, klubów fitness, na imprezy targowe, sportowe i festyny oraz zjazdy i konferencje. W Rzymie na Piazza del Popolo odbyła się kolejna od końca lipca manifestacja około 1500 przeciwników wymogu przepustki covid, który uczestnicy protestu nazwali "dyktaturą sanitarną". Wznoszono hasła "wolność" i "Nie dla Green Pass". W Mediolanie demonstrowało, według policji, około pięć tysięcy osób. Manifestanci przeszli ulicami centrum, blokując ruch. Nazwali dziennikarzy "terrorystami" Pod hasłami wolności zorganizowano manifestację na centralnym Piazza Castello w Turynie. "Nie istnieje przepustka do wolności" - skandowali protestujący. Antyszczepionkowcy wznosili okrzyki wymierzone w polityków i dziennikarzy, zarzucając im to, że - jak twierdzili - "rozpowszechnili fałszywe informacje i stworzyli pandemię , która nie istnieje". Także we Florencji kilkuset przeciwników Green Pass wyszło na ulice, choć nie otrzymali zgody policji na organizację protestu. Doszli między innymi pod siedzibę redakcji lokalnego dziennika "La Nazione", by tam zaprotestować przeciwko podawaniu informacji o przepustkach i szczepieniach. Manifestanci wznosili okrzyki nazywając dziennikarzy "terrorystami". Według sondaży obowiązek przepustki covidowej popiera dwie trzecie Włochów.