Akcja protestacyjna z udziałem 2,3 tys. osób trwa w internecie pod hasłem "Młodzi lekarze przeciwko wyzyskowi". Na stronie w sieci podają oni przykłady, jak mówią, "niegodnej zapłaty" ze strony organizatorów imprez i zawodów sportowych. Są tam też ostrzeżenia i apele do przedstawicieli środowiska lekarskiego, by nie godzili się na takie oferty. Założycielka grupy protestacyjnej Lucrezzia Trozzi, cytowana w mediach, wyjaśniła, że zdarzają się honoraria w wysokości 3,50-5 euro za godzinę. Często, jak przyznała, dochodzi do "targowania jak na bazarze" o wysokość zapłaty. Sama również podzieliła się swoim doświadczeniem: proponowano jej stawkę 16 euro, czyli poniżej stosowanej średniej, a później jeszcze niższą - 13 euro. "To wtedy po raz pierwszy odrzuciłam propozycję pracy" - powiedziała lekarka. Wyjaśniła: "Założyłam grupę, bo czułam się sama i bezradna". W krótkim czasie otrzymała sygnały z całego kraju o podobnych sytuacjach. "Celem nie jest denuncjowanie tych, którzy składają nam takie propozycje, ale ochrona zawodu" - dodała Trozzi. Jak zaznaczyła, nikt nie powinien być zmuszony do udziału w "taniej służbie zdrowia". Z Rzymu Sylwia Wysocka