Prom płynął z Neapolu na Sycylię. Wcześniej podawano, że pasażerów było 460. Wszyscy zostali ewakuowani. Do szpitala przewieziono 29 osób, w tym kilku członków załogi; wszyscy oni ucierpieli wskutek wdychania dymu i trujących substancji. Dopiero po południu z pokładu zeszła cała załoga, która wcześniej uczestniczyła w akcji gaszenia pożaru. Obecnie na jednej z motorówek strażaków pozostał kapitan, nadzorujący akcję. Przyczyna pożaru nie jest znana. Wiadomo jedynie, że rozpoczął się w ładowni. Nie wyklucza się, że powodem było spięcie w jednym z samochodów. Pasażerowie, którzy zeszli na ląd w Palermo, mówili, że przeżyli "cudem" i że sytuacja na pokładzie, gdy pojawiły się płomienie, wyglądała dramatycznie. - Myśleliśmy, że zginiemy - powiedziała jedna z pasażerek.