Młody Polak, pracujący we Włoszech jako robotnik, zgłosił się na pogotowie cały we krwi. Po pewnym czasie przyznał się, że zranił się, zabijając swojego sąsiada. 30-letni Włoch został znaleziony martwy w swoim domu z licznymi ranami. Na miejscu zbrodni znaleziono czaszkę i kości, które mogły być wykorzystywane do satanistycznych rytuałów. W domu aresztowanego Polaka karabinierzy znaleźli zaś obrazy przypisywane sektom satanistycznym. Na Facebooku z kolei podejrzany publikował wizerunki Lucyfera, pentagramy i głowy kozła. Na ramieniu miał wytatuowaną liczbę 666, która uznawana jest za symbol szatana. Ustalono, że podejrzany o zabójstwo był znany w środowiskach satanistów i posługiwał się ich symbolami. Różne hipotezy Śledczy nie wykluczają jednak, że przyczyną zabójstwa mogła być kłótnia podczas wieczoru z alkoholem i narkotykami. Młody Polak był wcześniej notowany za przestępstwa narkotykowe - podaje "Corriere della Sera". 23-latek powiedział policji, że nóż, którym zabił sąsiada oraz telefon komórkowy wyrzucił do rzeki. Zamordowanego 30-latka pożegnali na Facebooku pracownicy basenu, na którym był ratownikiem. "Zawsze byłeś dobrym współpracownikiem! Dziękuję za wszystko! Kondolencje dla rodziny" - napisali.