Włochy: Pięciu zaginionych po katastrofie w Genui
Do pięciu zmniejszyła się liczba osób zaginionych w wyniku katastrofy wiaduktu w Genui - podała w piątek włoska Obrona Cywilna. Przewidywania co do liczby poszukiwanych opierają się na zgłoszeniach osób zaginionych i analizie zapisu kamery przed wjazdem na zawalony wiadukt. Eksperci obawiają się, że mogą runąć również pozostałe części mostu w Genui.
Dzień wcześniej prokuratura informowała, że poszukiwanych jest od 10 do 20 ludzi. W katastrofie zginęło 38 osób, a 15 zostało rannych. Pięciu poważnie poszkodowanych jest w szpitalach.
Obrona Cywilna wyjaśniła, że według najnowszych informacji nie ma kontaktu z pięcioma osobami, które były na moście w chwili jego zawalenia się.
Ekipy ratunkowe od wtorku pracują bez przerwy, również w nocy.
W pawilonie na terenie targów w Genui, gdzie w sobotę odbędą się uroczystości pogrzebowe z udziałem przedstawicieli najwyższych władz państwa, ustawiono w piątek trumny 12 ofiar wtorkowej katastrofy, w tym jedną białą - dziecka.
Rodziny będą uczestniczyć w ceremonii pod przewodnictwem metropolity miasta, kardynała Angelo Bagnasco. Wczoraj hierarcha apelował do mieszkańców o solidarność. "Powinniśmy się do siebie zbliżyć, wydobyć to, co mamy w sobie najlepszego. Potrzebujemy więcej jedności, wzajemnej sympatii. Powinniśmy mieć poczucie, że jesteśmy rodziną" - mówił.
Na uroczystości oczekiwany jest m.in. prezydent Sergio Mattarella i premier Giuseppe Conte.
Część rodzin ofiar nie weźmie jednak udziału w ceremonii. Wyjaśniają, że nie życzą sobie pogrzebu-farsy z udziałem władz, ponieważ to rząd ponosi część odpowiedzialności za katastrofę. Uważają, że tragedia jest haniebnie wykorzystywana do celów politycznych.
Rodziny większości ofiar zdecydowały, że pochowają swych bliskich w czasie prywatnych uroczystości w ich miejscach zamieszkania. Pierwsze pogrzeby odbyły się już w piątek.
W trakcie pogrzebu 29-letniego mieszkańca okolic Neapolu, który zginął jadąc samochodem z przyjaciółmi na wakacjach, jego ojciec powiedział: "Mój syn został zamordowany. Jest ofiarą przeznaczenia, ale także tych, którzy nie pomyśleli, że na tym moście mogą być ludzie".
Kapelan szpitala w Genui ksiądz Mauro Brezzo powiedział agencji informacyjnej włoskiego episkopatu Sir: "Niewiele osób weźmie udział w państwowej ceremonii pogrzebowej. Wiele nie chce tej pokazówki i ja to rozumiem". Duchowny wyraził opinię, że lepiej byłoby przekazać pieniądze wydane na te uroczystości osobom potrzebującym.
W sobotę wieczorem zgaszone zostaną świata w Koloseum w hołdzie dla ofiar katastrofy - podały władze Rzymu.
W Genui rosną obawy po katastrofie. Eksperci obawiają się, że mogą runąć inne części wiaduktu. Ewakuowano ponad 600 mieszkańców znajdujących się pod nimi domów.
W Benevento w Kampanii burmistrz za radą ekspertów nakazał zamknięcie mostu, który został wybudowany w 1955 r. przez projektanta wiaduktu pod Genuą - architekta Riccardo Morandiego. Obie żelbetonowe budowle zostały skonstruowane w podobny sposób z wykorzystaniem podobnych materiałów.
Z danych publikowanych przez włoskie media wynika, że we Włoszech natychmiastowych wzmocnień wymaga 10 tys. mostów i wiaduktów.