Wybory są pojedynkiem dwóch wielkich sił: centroprawicowego bloku Lud Wolności pod wodzą byłego dwukrotnego premiera Silvio Berlusconiego i centrolewicowej Partii Demokratycznej byłego burmistrza Rzymu Waltera Veltroniego. Ostatnie sondaże wskazywały na kilkuprocentową przewagę centroprawicy. Jednak o wyniku zdecyduje potężny, jak się podkreśla, odsetek niezdecydowanych. Jest ich aż około 30 procent. Według ministerstwa spraw wewnętrznych w niedzielę frekwencja wyniosła około 63 procent. Jeżeli wygra Berlusconi, to tak jak w dwóch poprzednich swych rządach utworzy koalicję z prawicowym Sojuszem Narodowym i separatystyczną, ksenofobiczną Ligą Północną, występującą zwłaszcza przeciwko muzułmańskim imigrantom. Lider centroprawicy, magnat telewizyjny obiecuje obniżenie podatków oraz stopniowe zniesienie podatku drogowego. Hasłem bloku Berlusconiego są słowa: "Podnieś się, Italio". To "podniesienie się" według dotychczasowej opozycji jest konieczne po dwóch latach "katastrofalnych", jak twierdzi, rządów koalicji Prodiego. Kandydat centrolewicowej Partii Demokratycznej na premiera - Walter Veltroni obiecuje podniesienie emerytur oraz budowę kilkuset tysięcy mieszkań komunalnych, w których - jak zapewnia - czynsz wahać się będzie od 300 do 500 euro, a zatem będzie bardzo niski jak na bijący rekordy drożyzny rynek mieszkaniowy we Włoszech. Razem z wyborami parlamentarnymi w dwóch regionach, ośmiu prowincjach i 600 gminach odbywają się wybory samorządowe. Największe emocje budzi walka o urząd burmistrza Rzymu, gdzie faworytem jest dotychczasowy minister kultury, wicepremier Francesco Rutelli z Partii Demokratycznej. Był on już burmistrzem Wiecznego Miasta w latach 1993-2001. Rywalizuje z nim kandydat centroprawicy Gianni Alemanno. Nowe samorządy zostaną wybrane aż w 16 gminach na Sycylii, w Kalabrii i w Kampanii dlatego, że poprzednie zostały rozwiązane z powodu zarzutów o współpracę z mafią.