Na rozpoczętym w piątek wieczorem nielegalnym kempingu połączonym z muzycznym maratonem nad jeziorem Mazzano koło Viterbo bawili się młodzi ludzie z Włoch i innych krajów Europy. Jedna osoba utonęła, a kilka trafiło w poważnym stanie do szpitala z powodu upojenia alkoholowego. Dwie ciężarówki sprzętu muzycznego W czwartek rano na teren nielegalnego obozowiska weszły siły bezpieczeństwa i nakłoniły pozostające tam osoby do jego opuszczenia. Policja skonfiskowała dwie ciężarówki sprzętu muzycznego i wzmacniaczy, należące do Holendrów i Włochów. Funkcjonariusze spisali ponad 2 tys. uczestników imprezy, która wywołała oburzenie opinii publicznej także z powodu braku natychmiastowej reakcji sił policyjnych na to, co się tam dzieje. Władze sanitarne regionu Lacjum alarmowały, że sytuacja wyrwała się spod kontroli i apelowały do MSW o przywrócenie porządku publicznego. "Teren został uwolniony. Nie ma tam już nikogo" - powiedział burmistrz miejscowości Valentano, Stefano Bigiotti, informując o porannej operacji. Zapewnił, że została ona przeprowadzona przy "najwyższym szacunku dla obecnych tam osób".