Reklama

Włochy: Ogólnokrajowa manifestacja przeciw faszyzmowi

Wielotysięczną manifestację przeciwko faszyzmowi zorganizowano w sobotę w Como na północy Włoch. To reakcja na incydent w tym mieście, gdzie grupa neonazistów i skinheadów wtargnęła do siedziby stowarzyszenia niosącego pomoc migrantom.

Na wiec zwołany na znak protestu przeciwko odnawianiu się faszyzmu, rasizmu i nietolerancji i coraz liczniejszym ruchom czerpiącym inspirację z nazizmu przybyli z całych Włoch przedstawiciele komitetów obywatelskich, organizacji społecznych, stowarzyszenia kombatantów, partii politycznych, przede wszystkim lewicy i centrolewicy, związków zawodowych, instytucji państwowych. Było kilku ministrów z rządu Paolo Gentiloniego.

"Obecność tutaj to obowiązek wszystkich sił demokratycznych, społeczeństwa obywatelskiego" - powiedziała przewodnicząca Izby Deputowanych Laura Boldrini.

Reklama

Uczestnicząca w wiecu przywódczyni lewicowej centrali związkowej Cgil, Susanna Camusso, oświadczyła, że należy z surowością stosować obowiązujące przepisy oraz zapis w konstytucji włoskiej, które zabraniają działalności partiom faszystowskim. "Tymczasem pozwolono im się rozwijać i kandydować w wyborach. Powtarzano, że to młodzieńcze wybryki, podczas gdy faktycznie mamy do czynienia z szerzącym się zjawiskiem zastraszania" - mówiła Camusso.

W czasie manifestacji potępiono zdarzenie z Como z końca listopada, a także incydent z początku grudnia z Rzymu, gdzie przed siedzibą redakcji dziennika "La Repubblica" odbyła się manifestacja grupy zamaskowanych neofaszystów z ugrupowania Forza Nuova ze świecami dymnymi i racami.

Działacze Forza Nuova podjęli próbę zorganizowania kontrmanifestacji w Como, ale nie otrzymali zgody władz miasta. Hotel, w którym zebrali się jego członkowie, został otoczony przez policję.

Z ogłoszonego w piątek sondażu Instytutu Demos wynika, że prawie połowa Włochów (46 proc.) jest bardzo zaniepokojonych zjawiskiem neofaszyzmu i incydentami na tym tle.

Sylwia Wysocka 

PAP

Reklama

Reklama

Reklama