Ta największa w historii Włoch ewakuacja trwała od 6.30 do 9. rano. Objętych nią zostało około dwóch trzecich mieszkańców miasta. Zgodnie z rozporządzeniem władz musieli oni zabrać ze sobą najcenniejsze rzeczy, w tym także zwierzęta domowe. Saperzy są pewni, że bez problemu uda im się rozbroić zrzuconą niegdyś przez Brytyjczyków 1,5 tonową bombę, tym bardziej, że armia brytyjska dostarczyła niedawno dokładny opis tego niewypału. Bombę na miejskim cmentarzu odkryła ekipa grabarzy. Początkowo wzięli ją za stary bojler do podgrzewania wody, ale na szczęście znaleziska nie wykopali sami lecz postanowili, na wszelki wypadek wezwać specjalistów. Nadzór nad sprawnym przebiegiem ewakuacji sprawowało 270 policjantów. Miasto podzielono na 10 sektorów ewakuacyjnych. Od rana w Vicenzy dwukrotnie włączano syreny alarmowe, by oznajmić początek i koniec ewakuacji. Akcja przebiega na razie bez zakłóceń. Podczas ewakuacji zagubiła się tylko jedna para staruszków, ale po kilkugodzinnych poszukiwaniach końcu okazało się, że rodzina już wczoraj przeniosła ich do hotelu na obrzeżach miasta i zapomniała o tym zawiadomić władze. Operacja rozbrajania bomby potrwa zapewne wiele godzin. Specjaliści muszą wyjąć trzy zapalniki. Następnie ładunek będzie można wywieźć z miasta i spalić. Władze miejskie mają nadzieję, że cała operacja zakończy się przed wieczorem i około 19. mieszkańcy Vicenzy będą mogli wrócić do swoich domów. Posłuchaj relacji korespondentki radia RMF FM Aleksandry Bajki: