"Prefekt śmieje się z trzęsienia ziemi w L'Aquili", "Fałszywe łzy" - takimi tytułami największe włoskie gazety "La Repubblica" i "Corriere della Sera" opatrzyły artykuły, w których przytoczyły słowa Giovanny Marii Iurato z telefonicznej rozmowy podsłuchanej przez prokuraturę z Neapolu w ramach śledztwa korupcyjnego. W maju 2010 roku Iurato, mianowana właśnie prefektem L'Aquili, relacjonowała przez telefon koledze swą wizytę w centrum miasta zniszczonego przez kataklizm. Przyznała, że posłuchała rad, by w pierwszym dniu urzędowania uczcić pamięć studentów, którzy zginęli w zburzonym akademiku, symbolu trzęsienia ziemi. - Chciałam być grzeczna - podkreśliła. Następnie opowiedziała, że złożyła wieniec i zaczęła płakać. - A gazety od razu napisały: łzy prefekta" - powiedziała Iurato, zaśmiewając się przy tym, jak wynika z akt prokuratury ujawnionych przez dzienniki. Śmiał się również jej rozmówca - wysokiej rangi urzędnik, zwolniony potem z MSW - z którym dyskutowała o korzyściach, jakie może odnieść z tej nominacji. Analizując zapis rozmowy, prokuratorzy prowadzący dochodzenie w sprawie korupcji, o którą podejrzana jest Iurato, napisali: "Pani prefekt wybuchła śmiechem, wspominając, jak udawała wzruszenie przy gruzach i na myśl o dzieciach, które pozostały sierotami". Adwokaci byłej prefekt zaprotestowali przeciwko, jak to określili, "wprowadzającemu w błąd połączeniu fragmentów długiej rozmowy". Śmiech Iurato komentują z największym oburzeniem i potępieniem przedstawiciele władz L'Aquili. Burmistrz miasta Massimo Cialente wyraził opinię, że taka postawa najlepiej świadczy o braku zrozumienia dla dramatu mieszkańców L'Aquili oraz że byli oni po tej tragedii osamotnieni. - Jest mi straszliwie przykro - oświadczył Cialente. - To bardzo smutne - powiedziała minister spraw wewnętrznych Włoch Anna Maria Cancellieri. W trzęsieniu ziemi 6 kwietnia 2009 roku w L'Aquili zginęło 309 osób, a kilkadziesiąt tysięcy zostało bez dachu nad głową. Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)