Gazety zauważają, że nakaz opuszczenia Włoch grozi 500 tys. kobiet, głównie z krajów Europy Wschodniej, przede wszystkim z Ukrainy, gdyż praktycznie wszystkie pracują bez rejestracji i nie płacą podatków od swych zarobków. Prawo pobytu we Włoszech muszą mieć wszyscy obywatele państw spoza Unii Europejskiej. Ta stanowcza propozycja Maroniego to odpowiedź na wniosek jednego z wiceministrów w rządzie Silvio Berlusconiego, aby uregulować status wszystkich opiekunek nie wyciągając wobec nich żadnych konsekwencji, przewidzianych w uchwalonej niedawno ustawie o zwalczaniu nielegalnej imigracji. Zgodnie z nowymi przepisami została ona uznana za przestępstwo, karane wysoką grzywną (od 5 do 10 tys. euro) oraz wydaleniem z Włoch. - Wszystkie są tu nielegalnie, trzeba je wydalić, żadnej regulacji ich statusu - oświadczył szef MSW. Maroniego poparł lider jego macierzystej partii - Ligi Północnej, minister do spraw reform Umberto Bossi. - Wykluczam wydanie rozporządzenia regulującego ich status, 500 tysięcy regulacji to nie byle co - oświadczył Bossi. Ale dyskusja na ten temat ma także inny aspekt - podkreśla się w komentarzach. Surowe przepisy, zauważa się, które mają także dotyczyć opiekunek, mogą mieć fatalny wpływ na życie społeczne we Włoszech i sytuację setek tysięcy starszych ludzi - ich podopiecznych. Kto nimi się wtedy zajmie? - pytają przeciwnicy propozycji ministra spraw wewnętrznych.