Sąd administracyjny w Trydencie, na północy Włoch, zawiesił w piątek rozporządzenie szefa tamtejszej prowincji, nakazujące odstrzelenie niedźwiedzicy, która kilka dni wcześniej zabiła w lesie 26-letniego biegacza. O decyzji sądu poinformowało stowarzyszenie obrońców zwierząt Lav, które zaskarżyło ten nakaz. Niedźwiedzica zabiła biegacza. Odstrzelenie zawieszone Tragedia rozegrała się 5 kwietnia w lasach w miejscowości Caldes w Trentino, gdzie znaleziono zmasakrowane ciało biegacza. Został on zaatakowany i zabity przez niedźwiedzicę. Ustalono, że ataku dokonało zwierzę, któremu nadano numer Jj4. 17-letnia niedźwiedzica już wcześniej zaatakowała dwóch mężczyzn, ale zdołali uciec. Szef prowincji Trydent Maurizio Fugatti wydał rozporządzenie o odstrzeleniu Jj4, przeciwko czemu wystąpiły organizacje obrońców zwierząt. Lokalny sąd administracyjny zawiesił tę decyzję. Biegacz zabity w lesie przez niedźwiedzicę. Rodzina zapowiada wejście na drogę sądową - Zabicie niedźwiedzicy nie przywróci życia mojemu synowi - powiedziała matka młodego biegacza podczas uroczystości pogrzebowych. Jednocześnie jego rodzina zapowiedziała wejście na drogę sądową przeciwko państwu włoskiemu i lokalnym władzom za to, że doprowadziły do zasiedlenia lasów Trentino niedźwiedziami. "Powodem złożenia pozwu ma być sposób, w jaki to zrobiono, czyli bez przeprowadzenia referendum wśród miejscowej ludności" - czytamy w lokalnej prasie. Od 1999 do 2002 roku w tamtejszych lasach w ramach projektu Life Ursus zamieszkało dziesięć niedźwiedzi. Obecnie jest ich około 100. Organizacje obrońców zwierząt protestowały przeciwko zarządzeniu w sprawie zastrzelenia niedźwiedzicy apelując: "Niech instytucje nie uciekają się do barbarzyństwa według zasady oko za oko, ząb za ząb".Do ataku na 26-letniego biegacza doszło 5 kwietnia w lesie w północnych Włoszech, niedaleko miasta Trydent.