Według tego niezależnego urzędu, który podsumował dwa pierwsze tygodnie nieformalnej jeszcze kampanii przed wyborami, dominacji ustępującego szefa rządu towarzyszy marginalizacja liderów małych partii. W ocenie tej instytucji, do znacznych dysproporcji w prezentowaniu protagonistów włoskiej sceny politycznej dochodzi m.in. w dziennikach publicznej telewizji RAI, komercyjnej Mediaset, należącej byłego premiera Silvio Berlusconiego, oraz mniejszych ogólnokrajowych stacjach - La 7 i Sky Italia. Urząd nie nałożył sankcji, ale zaapelował o "natychmiastowe przywrócenie równowagi" i "wyraźną zmianę tendencji". Mario Monti, który pod koniec grudnia wszedł na scenę polityczną po 13 miesiącach kierowania rządem ekspertów, w odpowiedzi na to stanowisko oświadczył, że wszyscy muszą szanować reguły. Nie sprecyzował jednak, o jakie reguły mu chodzi. - Uważam, że biorąc pod uwagę to, iż są także inne osobistości o silnych predyspozycjach i mistrzowskich umiejętnościach prezentowania się w telewizji, reguły muszą być surowo przestrzegane- oświadczył Monti. W zgodnej opinii komentatorów, choć Monti nie wymienił nazwiska swego rywala, Berlusconiego, odnosił się właśnie do niego.