Kiedy mężczyzna pierwszy raz zgłosił się na pogotowie z silnym bólem w klatce piersiowej, nie stwierdzono u niego żadnych nieprawidłowości. Został odesłany do domu. Dziewięć dni później wrócił do szpitala z widocznym krwiakiem. Dopiero wtedy lekarze zdiagnozowali skomplikowane pęknięcie żebra. Okazało się, że w jego klatce piersiowej doszło do krwotoku. Zmarł po 10 dniach pobytu w szpitalu. Żona zmarłego zarzuca lekarzom, że nie zajęli się jej mężem tak, jak trzeba, gdy zgłosił się po raz pierwszy, mówiąc, że odczuwa silny ból. Już wtedy, argumentuje wdowa, należało przeprowadzić szczegółowe badania z rezonansem magnetycznym włącznie. Ta nieprawdopodobna wręcz historia o śmierci w rezultacie kichnięcia została nagłośniona przez włoskie media. Dyrekcja szpitala w Modenie, gdzie zmarł mężczyzna, broni lekarzy, twierdząc, że nie popełnili oni żadnego błędu medycznego.