W odpowiedzi na palestyński ostrzał rakietowy Izrael rozpoczął wczoraj bombardowanie Strefy Gazy. W 24-godzinnych nalotach zginęło ponad 270 osób, a ponad 600 zostało rannych. Naloty rozpoczęły się ponad tydzień po tym jak wygasł półroczny rozejm z Palestyńczykami. Hamas odrzucił apel mediatorów egipskich o wznowienie rozejmu i wstrzymanie ostrzału Izraela. Porozumienie dotyczyło tylko Strefy Gazy. Oparte było na zobowiązywaniu milicji palestyńskich do zaprzestania ataków na izraelskie cele przez pół roku. Z kolei Izrael powinien był przerwać swe operacje wojskowe w Strefie, zdjąć blokadę narzuconą temu terytorium i otworzyć stopniowo przejścia graniczne do Strefy Gazy. Frattini podkreślił, że rolę mediatora władze włoskie mogą pełnić z racji swego przewodnictwa w G8 od początku nowego roku i od razu wystąpią z "ważną" inicjatywą w sprawie Bliskiego Wschodu. Frattini zapowiedział, że przystąpi do rozmów z przyszłą amerykańską sekretarz stanu Hillary Clinton, gdy tylko obejmie ona stanowisko. - Jestem przekonany, że prezydent Obama udzieli ważnego poparcia, zajmując się natychmiast sprawą pokoju na Bliskim Wschodzie - oświadczył szef włoskiej dyplomacji. - Oczywiste jest to, że dla ustanowienia pokoju potrzebni są otwarci rozmówcy, a Hamas nim nie jest - dodał Franco Frattini. Zaapelował następnie do Izraela, by "unikał niewinnych ofiar". Minister spraw zagranicznych Włoch wyraził przekonanie, że to Hamas złamał zawieszenie broni i nie może pełnić roli partnera w rozmowach, gdyż znajduje się na "liście organizacji terrorystycznych" i pozostanie na niej "tak długo, jak będzie stosować przemoc, a w jego statucie pozostawać będzie zniszczenie Izraela".