Podczas rozmowy z dziennikarzami w mieście Pescara Salvini powiedział: "Pytam Włochów, czy chcą dać mi pełnię uprawnień, by zrobić to co należy". "Czy kandyduję na premiera? To jest pewne" - dodał lider Ligi. Powodem rozłamu w koalicji po serii licznych napięć i sporów jest środowe głosowanie w Senacie nad przyszłością linii kolei dużych prędkości Turyn-Lyon (TAV). Współrządzący antysystemowy Ruch Pięciu Gwiazd, opowiadający się za przerwaniem budowy, przegrał głosowanie. Przeszły natomiast zgłoszone przez opozycję i poparte przez Ligę uchwały popierające tę inwestycję. Po rozmowie z szefem rządu Giuseppe Conte Salvini napisał w komunikacie: "Powtórzyłem dzisiaj premierowi: chodźmy natychmiast do parlamentu, by przyjąć do wiadomości, że nie ma już większości, co jasno wynika z głosowania w sprawie TAV i oddajmy szybko głos wyborcom". Następnie wicepremier i szef MSW dodał: "Nie ma sensu iść naprzód pośród ciosów sprzeciwu i kłótni, jak w ostatnich tygodniach". "Włosi potrzebują poczucia pewności i rządu, który będzie działał, a nie "Pana Nie". Nie chcemy więcej stanowisk czy ministrów, nie chcemy przebudowy gabinetu ani rządów technicznych; po tym rządzie, który zrobił wiele dobrych rzeczy, są tylko wybory" - stwierdził Matteo Salvini. Jest on głęboko skonfliktowany z liderem Ruchu Pięciu Gwiazd, wicepremierem Luigim Di Maio. W sondażu przeprowadzonym pod koniec lipca gotowość głosowania na Ligę zadeklarowało 38 procent Włochów. Do poprzednich wyborów w marcu 2018 roku Liga szła pod hasłem "Salvini premierem".