Prokurator domagał się dla oskarżonego 11 lat i 8 miesięcy więzienia. 50-letni ksiądz Seppia został aresztowany w maju 2011 roku, kiedy na podstawie podsłuchów rozmów telefonicznych ustalono, że duchowny dzwonił do znajomego dilera narkotyków, by ten zaaranżował mu seksualne spotkania z nieletnimi chłopcami w zamian za narkotyki, które im oferował. Stawiał warunek, by mieli oni mniej niż 16 lat. Jednym z wykorzystywanych był ministrant. Ofiary księdza milczały i dlatego cała sprawa wyszła na jaw przypadkowo, w rezultacie innego śledztwa w sprawie handlu narkotykami i anabolikami w siłowniach i salach gimnastycznych w Mediolanie. Okazało się, że jednym ze stałych klientów gangu handlarzy był ksiądz z Genui, który często jeździł do stolicy Lombardii i tam kupował kokainę. Narkotyki odstępował wykorzystywanym przez siebie nieletnim. W ostatnim słowie przed ogłoszeniem wyroku były proboszcz przeprosił za swoje czyny i przyznał, że "popełnił błąd". Jego adwokat zapowiedział, że złoży apelację od wyroku.