Pierwszy, o większym natężeniu miał siłę 5,3 stopnia w skali Richtera a drugi 4,1 stopnia. Trzy osoby zostały ranne. Szef włoskiego departamentu ochrony cywilnej Guido Bertolaso wydał dzisiaj wieczorem rozkaz ewakuacji mieszkańców wioski. Wstrząsy były odczuwane w szerokim promieniu, nawet w Neapolu i w Rzymie, znajdującym się ok. 250 kilometrów na północny zachód od epicentrum. W miejscowości San Giuliano di Puglia, gdzie dzień wcześniej zawaliła się szkoła, i gdzie śmierć poniosło co najmniej 29 osób, ludzie w panice wybiegli na ulice. Świadkowie podają, że wiele osób brało swoje samochody i starało się wyjechać ze wsi. Drogi dojazdowe zostały zablokowane, tak że nie mogły wjechać ambulanse. Niestety nie udało się utrzymać przy życiu dziecka wydobytego spod ruin szkoły w San Giuliano di Pugliat dziś przed południem, niemal dobę po tragedii. W szkole w San Giuliano di Puglia bez przerwy prowadzona jest akcja ratownicza. Dzisiaj rano ratownicy wydobyli ciała kolejnych dwóch ofiar - dziesięciolatka i 45-letniej nauczycielki. Ostatnią osobą, którą uratowano, był dziewięcioletni Angelo, wydobyty spod gruzów dzisiaj około piątej nad ranem. Przeżył pod gruzami 15 godzin. Obok ocalonego chłopca ratownicy znaleźli jego koleżankę - dziewczynka nie żyła. Ratownicy powoli tracą nadzieję na wydobycie kolejnych żywych spod gruzów szkoły. Szkoła zawaliła się w wyniku wstrząsów, mających siłę 5,4 stopni w skali Richtera. Pod gruzami znalazły się 62 osoby, w tym 56 uczniów w wieku od trzech do 11 lat. Do tej pory spod gruzów budynku szkolnego wydobyto 35 osób, w większości uczniów pierwszej klasy szkoły podstawowej. Część uczniów ocalała, bo wraz z dziećmi z należącego do tego samego kompleksu budynków przedszkola znajdowała się w części budowli, którą oszczędziło trzęsienie ziemi. Pod szkołą przez całą noc czuwali zrozpaczeni rodzice. W szpitalach znajduje się 61 osób, które doznały obrażeń na skutek wstrząsów. Większość to dzieci. Kilkoro znajduje się w stanie krytycznym. Lekarze mówią, że najczęściej mają złamania kończyn dolnych i zadrapania na całym ciele. Wczoraj tuż przed południem potężny wstrząs spowodował zawalenie się żelbetonowej konstrukcji dachu. Spadł on na sale lekcyjne. Ofiar mogło być ich znacznie więcej, ale na szczęście rano jedna z klas wyszła na zajęcia teatralne poza szkołą. Epicentrum wstrząsów znajdowało się w pobliżu miejscowości Campobasso (region Molise), gdzie dość poważnie ucierpiało zabytkowe centrum. Oprócz ofiar w szkole w San Guliano di Puglia, położonym najbliżej epicentrum wstrząsów, znajdującego się 20 km pod ziemią, zginęły też dwie kobiety. Jak informuje policja do tej pory nie udało się odnaleźć 10 osób. Ponad trzy tysiące osób znalazło się na skutek czwartkowego trzęsienia ziemi bez dachu nad głową. Sygnały o uszkodzonych budynkach, o rannych nadchodzą z całych południowych Włoch. Silne wstrząsy sejsmiczne - ponad 5 stopni w skali Richtera - odnotowano w Abruzji, Kampanii, Apulii i Basilicacie. Ziemia zadrżała również w Rzymie. Posłuchaj relacji korespondentki RMF, Aleksandry Bajki: We Włoszech tragedia dzieci w San Giuliano di Puglia wzbudziła falę polemik w sprawie niedostatecznych zabezpieczeń budynków użyteczności publicznej na wypadek trzęsień ziemi. Często przytaczanym argumentem jest fakt, że region Molise, chociaż narażony na niebezpieczeństwo wstrząsów sejsmicznych, nie jest na mapach oznakowany jako zagrożony ruchami tektonicznymi skorupy ziemskiej. Prasa informuje również, że zaledwie 18 procent szkół we Włoszech jest regularnie poddawanych kontroli pod kątem wytrzymałości budynków na wstrząsy sejsmiczne. Wszystkie dzisiejsze gazety piszą o ostrzeżeniu, jakie pod adresem władz miejskich w San Giuliano skierował w nocy ze środy na czwartek proboszcz miejscowej parafii. Po mających siłę ok. trzech stopni w skali Richtera pierwszych wstrząsach proboszcz przestrzegał przed niebezpieczeństwem i sugerował odwołanie zajęć lekcyjnych.