Protestowali oni przeciwko niskim płacom i reformom socjalnym rządu. Al Italia odwołała wczoraj 334 loty; dwaj inni przewoźnicy - 70 rejsów. Ludzie koczowali na lotniskach godzinami oczekując na wznowienie połączeń. Skutki tego protestu dotknęły ok. 20 tys. pasażerów. - Uwielbiamy Włochy, ale ten strajk to coś okropnego - opóźnia naszą podróż o jakieś półtora dnia. Mieliśmy lecieć do Londynu, chcieliśmy zwiedzić muzea brytyjskie, ale z tych planów nic nie wyjdzie. Nie ma nic gorszego jak siedzieć na lotnisku i gapić się w ścianę -narzekali turyści ze Stanów Zjednoczonych. Strajk odczuli także inni przewoźnicy - niemiecka Lufthansa musiała odwołać 54 rejsy. Kłopoty miał także LOT, który anulował lub opóźnił część rejsów do Polski. Wieczorem ruch lotniczy zaczął powoli wracać do normy.