Według danych policji, przytoczonych w czwartek przez Ansę, identyfikacji i rejestracji odmawiają przede wszystkim przybysze z Syrii i Erytrei, ale także Somalijczycy.Ludzie ci nie zgadzają się na to, gdyż - jak wyjaśniono - oznaczałoby to dla nich zgodnie z regulaminem konwencji dublińskiej konieczność pozostania we Włoszech jako pierwszym kraju, do którego dotarli. Tymczasem, jak powtarza się we Włoszech od dłuższego czasu, przybysze z Afryki i Bliskiego Wschodu traktują Italię jedynie jako kraj tranzytowy, w drodze do innych europejskich państw na północy. Dlatego nie zgadzają się oni na całe postępowanie w celu ustalenia tożsamości, polegające na wykonaniu zdjęć i pobraniu odcisków palców. Policja przyznała, że nie może ich do tego zmusić. "Nie zgubiliśmy 60 tys. uchodźców" Daniela Stradiotto z krajowego laboratorium kryminalistycznego policji powiedziała w komisji włoskiego parlamentu: "Jesteśmy oskarżani o to, że zgubiliśmy około 60 tysięcy cudzoziemców, ale to nieprawda". Przypomniała, że Włochy są po Niemczech na drugim miejscu wśród krajów, które dokonują największej liczby identyfikacji i rejestracji imigrantów. Zdaniem szefowej laboratorium policji konieczne jest uchwalenie nowych norm w tej sprawie, przede wszystkim taka zmiana przepisów, która pozwalałaby umieszczać przybyszów w specjalnych ośrodkach nie na 12 godzin, jak obecnie, ale na co najmniej 72 godziny i próbować - jak dodała - nakłonić ich do poddania się procedurze rejestracji. Imigranci tranzytowi W ostatnich miesiącach prasa ujawniła dane, z których wynika, że bez wieści przepadło nawet kilkadziesiąt tysięcy imigrantów, którzy dotarli na włoskie wybrzeża. To, jak wyjaśniono, "imigranci tranzytowi", którzy uciekają z ośrodków lub je dobrowolnie opuszczają i próbują przekroczyć granicę, między innymi z Francją, w drodze na północ. Pod koniec sierpnia przywódcy Niemiec i Francji zaapelowali do Włoch i Grecji o otwarcie specjalnych dodatkowych ośrodków do identyfikacji i rejestracji imigrantów. Strona włoska ostro zareagowała na to wezwanie, podkreślając, że nie przyjmuje takich pouczeń.