W sprawozdaniu zwraca się uwagę na to, że coraz większa w mieście liczba punktów skupu złota ma związek z rosnącym uzależnieniem od gier hazardowych. Ci, którzy wpadli w jego szpony, sprzedają tam biżuterię, by mieć pieniądze na dalszą grę. Punkty skupu złota najczęściej otwierane są właśnie w pobliżu salonów gry. Najbardziej "żyznym" terenem dla tej działalności są peryferia. Rozkwitła ona wraz z nadejściem kryzysu, bo to tam przede wszystkim mieszkają ludzie, którzy popadając w ubóstwo z powodu utraty pracy lub części zarobków, zaczynają szukać szczęścia w grze. Przytoczony został przykład dzielnicy Appio Tuscolano, gdzie znajduje się 38 salonów gier i 32 punkty, skupujące złoto. W podsumowaniu sporządzonym przez stołeczną Izbę Handlu pojawia się też wyraźne ostrzeżenie, że często do biznesu związanego z hazardem i powiązanymi z nim punktami skupu biżuterii przenikają grupy przestępcze. "Rzym stał się stolicą hazardu" - przyznał komentując ogłoszone dane dyrektor stołecznej Caritas, ksiądz Enrico Feroci. Podkreślił, że do kierowanych przez niego ośrodków pomocy zgłasza się coraz więcej osób wyniszczonych przez uzależnienie od gry.