Oczy wszystkich zwrócone są na Rzym, gdzie o stanowisko burmistrza ubiegają się kandydat centrolewicy Francesco Rutelli i centroprawicy Gianni Alemanno. Uprawnionych do głosowania jest łącznie 5 milionów 800 tysięcy Włochów. Wybierane będą władze pięciu prowincji - Rzymu oraz Asti, Catanzaro, Foggii i Massa Carrara, a także burmistrzowie 44 gmin. Lokale wyborcze otwarte będą w niedzielę w godzinach od 8 do 22, a w poniedziałek od 7 do 15. Centroprawica pod wodzą Silvio Berlusconiego, która wygrała wybory parlamentarne 13 i 14 kwietnia i w tych dniach formuje nowy rząd, chce przede wszystkim odzyskać Rzym, rządzony przez lewicę od 15 lat. W pierwszej turze wyborów kandydat centrolewicowej Partii Demokratycznej, dotychczasowy wicepremier i minister kultury 53- letni Francesco Rutelli, otrzymał 45,8 procent głosów. Jego rywal z Ludu Wolności Berlusconiego, były minister rolnictwa w jego rządzie, 50-letni Gianni Alemanno - 40,7 procent. Wynik wyborów był zaskoczeniem, gdyż Francesco Rutelli, burmistrz Wiecznego Miasta w latach 1993-2001 uważany był za pewnego i zupełnie nie zagrożonego faworyta, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego wielką popularność w całych Włoszech i znacznie mniejsze doświadczenie administracyjne Alemanno, polityka Sojuszu Narodowego. Urodzony w Rzymie w 1954 roku Rutelli ma za sobą burzliwą przeszłość polityczną. Ten malarz z zamiłowania wstąpił najpierw w młodości do partii Radykałów i jako jej działacz był zwolennikiem legalizacji zabronionej jeszcze wówczas aborcji . Opowiadał się za depenalizacją palenia marihuany . Po raz pierwszy został deputowanym w 1983 roku. Kilka lat później przeszedł do Federacji Zielonych. W 1993 roku został ministrem środowiska i obszarów wiejskich, lecz zrezygnował z tego stanowiska po jednym dniu. W tym samym roku został wybrany na burmistrza Rzymu jako kandydat centrolewicowej koalicji. Urząd ten zajmował do 2001 roku zbierając wiele pochwał za sprawną pracę i wielkie sukcesy w rządzeniu stolicą. Przypomina się, że w nadzwyczajny sposób Rutelli sprawdził się jako burmistrz podczas obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 , gdy do Watykanu przybywały miliony pielgrzymów z całego świata. Miasto zostało wówczas znakomicie przygotowane do Roku Świętego. W wyborach parlamentarnych w maju 2001 roku, jako kandydat centrolewicowego bloku Drzewo Oliwne na premiera, stanął do walki z przywódcą centroprawicy Silvio Berlusconim. Po porażce w wyborach był jednym z liderów opozycji, szefem centrowej partii Margherita (Stokrotka). Po wygranej bloku pod wodzą Romano Prodiego w wyborach w kwietniu 2006 roku, Francesco Rutelli objął stanowisko wicepremiera i ministra kultury. Gianni Alemanno urodził się w Bari na południu Włoch i od wczesnej młodości związany był ze środowiskami radykalnej włoskiej prawicy, przede wszystkim zaś bloku MSI, poprzednika Sojuszu Narodowego, bezpośrednio nawiązującego do tradycji włoskiego faszyzmu. Jako polityk i działacz kierownictwa Sojuszu w latach 2001-2006 był ministrem rolnictwa i gospodarki leśnej w drugim rządzie Silvio Berlusconiego. W 2006 roku przegrał wybory na burmistrza Rzymu z Walterem Veltronim, wybranym wówczas na drugą kadencję. Teraz zaś prowadził niezwykle intensywną kampanię wyborczą pokazując się nawet na wiecu z sobowtórem Silvio Berlusconiego. W ostatnich dniach przed wyborami wywołał ożywioną dyskusję swą deklaracją, że jeśli wygra, "wyrzuci" z Rzymu 20 tysięcy imigrantów , którzy złamali prawo. W tym kontekście wymienił Rumunów i Romów, obwinianych za falę przestępczości w mieście. Wypowiedź ta zdobyła mu poparcie wśród zwolenników skrajnej, neofaszystowskiej partii o nazwie Prawica. Przeciwko kandydaturze Alemanno zaprotestowali niektórzy przedstawiciele społeczności żydowskiej Rzymu argumentując, że nie można głosować na kogoś, kogo popierają neofaszyści. Jednocześnie z wystawieniem jego kandydatury na burmistrza blok Berlusconiego widzi dla niego miejsce, w razie przegranej, w nowym rządzie. Zajmie wówczas stanowisko szefa resortu pracy i polityki społecznej, zwanego z angielska Welfare. Podobnie, jak w wyborach parlamentarnych i samorządowych przed dwoma tygodniami, także teraz obowiązywać będzie zakaz wchodzenia do kabin z telefonami komórkowymi oraz aparatami, przy pomocy których można sfotografować karty do głosowania. Nie wiadomo, czy w drugiej turze w Rzymie i innych ośrodkach uda się osiągnąć frekwencję na poziomie 80 procent, zanotowaną w połowie kwietnia. We Włoszech trwa długi weekend w związku z piątkowym Świętem Wyzwolenia.