28-letnia kobieta opowiedziała o swej dramatycznej ucieczce włoskiej telewizji. Annalisa Angelini mówiła, że zabieg cesarskiego cięcia zakończył się o godzinie 19.30. Leżała po nim w sali pooperacyjnej, kiedy zatrzęsła się ziemia. Była z nią jej matka. Kiedy w szpitalu doszło do zniszczeń i zaczęły odpadać kawałki sufitu, kobieta postanowiła uciec. Na bosaka wybiegła przed gmach trzymając na rękach córeczkę. Pod szpital podjechał samochodem jej mąż i zawiózł ją oraz dziecko do szpitala w miejscowości Chieti. - To miał być najpiękniejszy dzień w moim życiu, a tymczasem tylu osób, które znałam, już nie ma - powiedziała.