Luca Claudio z małego ugrupowania o nazwie Prawica uzasadniając swą obowiązującą od piątku decyzję oświadczył, że nie jest to dyskryminacja czy przejaw ksenofobii, lecz wynik konieczności przestrzegania włoskiego prawa, zgodnie z którym należy odsłaniać twarz dla potrzeb identyfikacji. Odnosząc się do noszenia burek przez imigrantki, powiedział: - To jest zachowanie, którego nie można zaakceptować w demokracjach zachodnich, w których pierwszym obowiązkiem obywatela jest posiadanie dokumentu tożsamości z najnowszą fotografią. W zeszłym roku ten sam burmistrz zasłynął z ustawienia na głównym placu miasteczka, liczącego 10 tysięcy mieszkańców, tablicy świetlnej z hasłem: "Włosi! Uważajcie! Imigranci mogą zgwałcić". Pojawiła się tam po fali gwałtów we Włoszech, których sprawcami byli między innymi imigranci. Zakaz noszenia burek wywołał kolejną dyskusję po fali polemik, do jakiej doszło w związku z niedawnym incydentem w jednej z miejscowości koło Treviso, także na północy kraju, gdzie nie wpuszczono do supermarketu kobiety w muzułmańskiej chuście.