- Nie mamy nic przeciwko temu, aby rolnicy weszli do naszej branży, ale tylko na równych warunkach i takich samych zasadach - oświadczył prezes federacji piekarzy (FIPPA) Luca Vecchiato. - Tymczasem - dodał - z dnia na dzień znajdujemy się w sytuacji, w której musimy konkurować z kategorią mającą przywileje podatkowe, która płaci trzy razy mniej fiskusowi niż my. - To raj podatkowy w porównaniu z piekarzami, których podatki - bezpośrednie i pośrednie - sięgają około 52 procent - ocenił. - A do tego rolnicy mogą sprzedawać swoje produkty na targach rolniczych, które już otrzymują szerokie bodźce finansowe i były krytykowane przez handlowców w różnych częściach Włoch - powiedział Vecchiato. Według federacji piekarzy dekret podpisany przez ministra finansów Giulio Tremontiego narzuca warunki "Dzikiego Zachodu na rynku", na którym w 26 tysiącach włoskich piekarni pracuje 350 tysięcy ludzi. Rolnicy zaś argumentują, że chleb, który będą piec i sprzedawać, pochodzić będzie wyłącznie z krajowej mąki. Zarzucają piekarzom, że na swoim pieczywie nie umieszczają informacji o tym, skąd pochodzi mąka. Związek rolników indywidualnych Coldiretti jest też przekonany, że decyzja ministerstwa finansów doprowadzi do ożywienia produkcji chleba, którego sprzedaż we Włoszech ciągle spada.