Media przytaczają wypowiedzi niektórych mieszkańców miejscowości Casapesenna, gdzie Zagaria został znaleziony, że to dla nich "dzień żałoby". 53-letni Zagaria to jeden z najważniejszych szefów najgroźniejszego klanu neapolitańskiej mafii, Casalesi. Był ostatnim jego bossem, który się jeszcze ukrywał po serii aresztowań w ostatnich latach. Był w czołówce listy poszukiwanych mafiosów, sporządzonej przez włoski wymiar sprawiedliwości. W 2008 roku został skazany zaocznie na dożywocie za morderstwo i inne przestępstwa mafijne w wielkim, trwającym 10 lat procesie gangsterów z klanu Casalesi. Wcześniej, w 2000 roku, wydano za nim międzynarodowy nakaz aresztowania. Zagaria ukrywał się w wykopanym w ziemi bunkrze na terenie gospodarstwa, chronionego przez system kamer. Między bunkrem a podłogą, pod którą znajdowała się jego kryjówka, jest 5 metrów żelbetonu. Aby dotrzeć do środka policja musiała użyć ciężkiego sprzętu, świdrów i wiertarek. Forsowanie wejścia do bunkra trwało prawie 4 godziny. Boss poddał się, gdy funkcjonariusze wyłączyli mu światło. "Wygraliście, wygrało państwo" - tymi słowami Michele Zagaria zwrócił się do prokuratorów do walki z mafią, gdy weszli do jego kryjówki. Wkrótce potem zasłabł. Gdy odzyskał przytomność, został zawieziony do komendy policji w Casercie na pierwsze przesłuchanie. Włoskie media przypominają, że Zagaria był szczególnie aktywny w budowlanym sektorze działalności gangu Casalesi, który właśnie w tę dziedzinę inwestował część swych dochodów z przestępczych procederów. Należące do niego firmy budowlane prowadziły działalność nie tylko w mateczniku kamorry na południu, ale także w innych rejonach Włoch, oferując konkurencyjne ceny usług, własnych ludzi do pracy i szybkie tempo robót. Jest właścicielem wielomilionowego majątku, zgromadzonego z wymuszeń, handlu narkotykami i kontroli przetargów. Prezydent Włoch Giorgio Napolitano na wiadomość o aresztowaniu bossa Casalesi oświadczył, że to "ważny rezultat w walce z przestępczością zorganizowaną". Premier Mario Monti przekazał gratulacje i podziękowania na ręce minister sprawiedliwości Paoli Severino. Aresztowanie Zagarii to "olbrzymi sukces państwa" - powiedziała minister spraw wewnętrznych Anna Maria Cancellieri. Krajowy prokurator do walki z mafią Pietro Grasso uznał to wydarzenie za "wyzwolenie się z koszmaru i legendy", jaka otaczała mafiosa. Ale, jak wynika z relacji włoskich mediów, część mieszkańców miasteczka Casapesenna nie świętuje z powodu schwytania Zagarii. "Tu dzisiaj jest dzień żałoby", "Zostaliśmy sami" - takie wypowiedzi przytoczyła włoska agencja Ansa. Jeden z mężczyzn powiedział: "Zagaria był zawsze gotów nam pomóc, kiedy potrzebowaliśmy pieniędzy czy pracy. Teraz zostaliśmy sami". Młoda dziewczyna przyznała: "Od dzisiaj będzie tu panował większy strach. To, że mieliśmy w naszych stronach bossa, oznaczało bezpieczeństwo dla wszystkich". "Teraz nie wiadomo, jak będzie" - mówią mieszkańcy. Przypomina się, że podobny nastrój w rejonie Caserty panował przed rokiem, gdy po 14 latach poszukiwań aresztowano tam innego bossa Casalesi, Antonio Iovine.