Dwudniowe zamieszki w tym miasteczku na początku tego roku, wywołane przez setki imigrantów z Trzeciego Świata w proteście przeciwko straszliwym warunkom życia i pracy, doprowadziły do wszczęcia śledztwa, które ujawniło cały przestępczy proceder, kryjący się za ich wykorzystywaniem. Kontrolowany był on przez organizację przestępczą, złożoną przez właścicieli gospodarstw rolnych, pośredników i przełożonych imigrantów, pracujących w rolnictwie. To oni zmuszali ich do 15-godzinnej pracy każdego dnia, za którą Afrykanie otrzymywali dniówkę w wysokości około 20 euro. Koczowali zaś w prymitywnych warunkach w ruinach dawnych hal fabrycznych. W wyniku przeprowadzonej dziś przez karabinierów operacji pod kryptonimem "Migrantes" zatrzymano 30 osób, spośród których 21 umieszczono w areszcie domowym. Wśród zatrzymanych są także imigranci, którzy pomagali Włochom werbując nielegalnie do pracy tanią siłę roboczą. W ramach tej akcji włoska Gwardia Finansowa skonfiskowała ponadto 200 plantacji i 20 firm rolniczych o łącznej wartości 10 milionów euro. Zmuszanie imigrantów do niewolniczej pracy przy zbiorze owoców i warzyw to zjawisko znane we Włoszech od lat i szerzące się przede wszystkim na południu kraju. Jego ofiarami padli także przed kilkoma laty Polacy w Apulii, gdzie odkryto proceder tzw. polskich obozów, kontrolowanych przez nieuczciwych pośredników i strażników, znęcających się nad robotnikami sezonowymi. Sprawa znalazła finał w sądzie; kilkanaście osób, w większości Polaków, skazano na więzienie.